Dentysta lyrics
Dentysta lyrics
Koleżka był dentystą, bo skończył długie studia
Poczciwy i uczynny, chociaż dorastał w kłótniach
Nie był bogaty z domu, przy domu była studnia
W tym domu atmosfera na co dzień była brudna
Pracował w gabinecie europejskiej sieciówki
Kanały, aparaty, próchnica i licówki
Miał dziecko z własną żoną, co znał ją z podstawówki
W porządku była też i nie bała się harówki
On dobry był chłopina i kochał zwierzęta
Do schronisk porozwoził prezenty im na święta
Taka poczciwina generalnie uśmiechnięta
I choćbyś bardzo chciał, to nie powiesz o nim pętak
Nie pił w ogóle nic, raz na rok zajarał skręta
Pech chciał, psy w ten dzień trafiły delikwenta
Siedzi pod celą teraz, co dobrze zapamięta
Pierwsza zwrotka specjalnie dla eks prezydenta!
Jointów nie palę, ale jestem pierwszy za legalem
Cały ten brudny syf obniży wtedy skalę
Kraszony siuwaks, dzieci biegają z towarem
Drogi parlamencie, kładziecie chuj na szalę
Jak patrzę na ten kraj z dentystą za kratami
I widzę tyle zła chodzącego ulicami
Nic nie dosięga go, a ono się prawem bawi
Zamyka się, żeby podwyższyć słupki zwykłych szczawi
Sondaże i populizm są źródłem tej ustawy
Czy ktoś wierzy, że Kwaśniewski nie jarał nigdy trawy
Tak kupił stare baby, co zapomniały całkiem
Że w młodości łykały legalną fetę z aptek
Co dzień wpieprzają proszki silniejsze niż z Bogoty
Co dzień na czarnym rynku zostaje milion złotych
Co dziś zaskoczy mnie, kto będzie miał kłopoty?
Zawiną dwóch studentów, robiąc show dla idioty
Na koniec stanę sam na tle błękitnego nieba
Pierdolę to jaranie, bo mi tego nie potrzeba
Ale wiem, że zalegalizować zioło tu trzeba
Druga zwrotka z dedykacją dla zwykłych zjadaczy chleba
Jointów nie palę, ale jestem pierwszy za legalem
Cały ten brudny syf obniży wtedy skalę
Kraszony siuwaks, dzieci biegają z towarem
Drogi parlamencie, kładziecie chuj na szalę
- Artist:Sokół