Świąt Nie Będzie [Patologiczna Kolęda] lyrics
Świąt Nie Będzie [Patologiczna Kolęda] lyrics
Ho ho ho
W tym roku świąt nie będzie
I Mikołaj Ci w pipę nie wejdzie
Będą patologiczne święta które kazdy każdy zapamięta
A ja zaraz idę na sanki
A potem na loda do mojej koleżanki
Słyszysz dzwoneczki
Elf Ci się zakręci dzisiaj koło cipeczki
Jadą świry
Będzie pasterka i będę rzygał do wiaderka
Ja pierdole twoje karpie najebany babcie szarpie
Wole zajebać węgorza lotać jak jebana koza
Biały kurwa odrzutowiec wjechał jak świeży makowiec
Wjechał jak dziadek w babcie Kevin w domu nasrał w kapcie
Ja pierdole co za święta gorszych nikt już nie pamięta
Matka płaczetata pije a siocha na chuju wyje
Który fagas już w tym roku dziadek pyta dziadek w szoku
Dziadek chyba ma przed zawał nie oddycha to nie kawał
Jebie śnieg jebie śnieg wszędzie zaspy są
A ja kurwa najebany w iglo rucham ją
Jebie śnieg jebie śnieg śniegu aż po okna
Ona napalona w chuj liże mego sopla
Młodszy brat chce mikołaja z podniecenia głaszcze jaja
Płaczepiszczydrapie meble weź się powieść na omegle
Co tak jebie krak się pali wuja ciotkę w pizdę wali
W sumie to mam wyjebane zaraz będzie posypane
Dla relaksu pół gramika wjeżdżaj w nosek locho dzika
Nie chce jeść wolę ćpać białe święta kurwa mać
Jeśli jesteś zwariowana to pokulej se bałwana
Ulep iglo i dwie kulki dziś zamarzną twoje dziurki
Jebie śnieg jebie śnieg wszędzie zaspy są
A ja kurwa najebany w iglo rucham ją
Jebie śnieg jebie śnieg śniegu aż po okna
Ona napalona w chuj liże mego sopla
Gdzie mikołaj gdzie prezenty gruby chuju przywieź skręty
Patrze a ta kurwa leci i przykurwił w małe dzieci
Rozpierdolił taty fiata co za chuj morda wąsata
Najebany siedzi w sankach śpi jak żule po przystankach.
Jestem pewny świąt nie będzie bo mikołaj na kolędzie
Cały rok impreza trwa a renifer w krzakach sra.
Alkoholik nie mikołaj tak na niego dziecko wołaj
W dupie wszywka w nosie biało renifera wziął w kakao
Jebie śnieg jebie śnieg wszędzie zaspy są
A ja kurwa najebany w iglo rucham ją
Jebie śnieg jebie śnieg śniegu aż po okna
Ona napalona w chuj liże mego sopla
Pale zioło i jem ciastka zaraz będzie pierwsza gwiazdka
Leje łychę do kubeczka bo przygasam jak świeczka
W chuju mam dzisiejsze jadło coś by się lepszego zjadło
Jakaś pikse albo grzybka plus do tego mokra cipka
Coś nakurwia mi do okna może koleżanka mokra
No nie wierze! Elfy dwa pytam się kto dragi ma
Ja pierdole ale uszy taki hejt elfów nie ruszy
Są gotowi na pociski lubią wychlać dobrą łyski
Jebie śnieg jebie śnieg wszędzie zaspy są
A ja kurwa najebany w iglo rucham ją
Jebie śnieg jebie śnieg śniegu aż po okna
Ona napalona w chuj liże mego sopla
- Artist:Cypis
- Album:Kolędy dla dorosłych